Mozyrz, BikeFest, 7-9 lipca 2007
Jurij Nesterenko
Muzyk / Pisarz
Mohylew, 11 grudnia 1999 r.,
DK „Vesnyanka”
ostatni szczebel
Tak niezwykłą nazwę nadano festiwalowi rockowemu, który odbył się w Mohylewie 11 grudnia 1999 roku. Inicjatorem organizowania takich imprez w mieście pod koniec lat 90. był niestrudzony Clyde Erman, alias Uncle Clyde, alias Sasha Kasabutsky (1975 - 2020). Aby mu pomóc, sojusznicy z nieformalnego stowarzyszenia młodzieżowego „W spokojnej kałuży…”
.jpg)
Historia na zdjęciach
.jpg)
Clyde
Ten zespół aktywnych, pełnych entuzjazmu ludzi stworzył wiele wydarzeń muzycznych. A jeśli wcześniej można było mówić o imprezach, najpierw na skalę miejską, potem regionalną i republikańską, to w grudniu 1999 roku organizatorzy postawili na nic innego jak festiwal międzynarodowy.
Trzy zespoły z Ukrainy (Kovel’ka) i Tikhadum Stocker (Równo), byli „wśród zagranicznych gości” Moulin” (Równe), a także punkowy zespół ze stolicy Rosji o budzącej grozę nazwie „Gang of Four”. Z drużyn krajowych udział wzięli Iron Logic (Mińsk), Tytuł (Orsza), Ein-Sof (Mohylew), Avangardshkola (Słuck), Jah's Intervention (Mohylew).
Tutaj też miał miejsce debiut nieznanego dotąd trio „White Night Blues”, ale to wcale nie jest grupa jednorazowy projekt przygotowany specjalnie na ten festiwal). Teraz wszyscy dobrze wiedzą, że ten „jednorazowy projekt” był rozciągnięty lekką ręką organizatorów „Ostatniego rzutu” na następne dwie dekady.
moment z koncertu White Night Blues. Co całkowicie pokrywa się z opisem pana Shuma w jego festiwalowej relacji czy też "wspomnieniach z muzycznych wydarzeń pierwszego miesiąca zimy", które przedstawił czytelnikom w swoim czasopiśmie. Niedawno ten cudem ocalały numer został znaleziony na półkach niektórych archiwistów rockowych. Oto, co w nim napisano:
„Gdy tylko muzycy pojawili się na scenie, rozpoznałem jednego z nich - gitarzystę Ein-Sof. Pozostali dwaj najwyraźniej pochodzili z Bielynych. Wiek i sposób, w jaki muzycy płynnie i umiejętnie operowali instrumentami, dawały jasno do zrozumienia, że na scenie są prawdziwymi profesjonalistami. I pierwsza kompozycja z łatwością to udowodniła. Romanov z przodu pił wino z gardła, rozpraszając mnie tym (Cholera! Ciekawe jak!), A publiczność już oklaskiwała pomyślnie rozpoczęty występ. A potem pan Nesterenko zaskoczył wszystkich. To według niego nie jest jeszcze występ, a mała rozgrzewka! op-pa! I wtedy zaczął się występ! Fala bluesa o zabójczej jakości i melodyjności wdarła się do tej sali tak łatwo i szybko, że wszyscy oniemiali siedzieli przez kilka minut, po prostu zachwyceni takim obrotem wydarzeń. A potem Romanow nie mógł tego znieść. Wbiegł na scenę i zaczął umiejętnie tańczyć. Okolica stawała się coraz gorętsza. Nagle zza sceny wyskoczył Wąż i znajdując się obok Romanowa poparł inicjatywę. Ludzie zaczęli wbiegać na scenę ze wszystkich stron! Nigdy nie widziałem tylu ludzi tańczących pod sceną, nigdy! To był taniec, nie rzucanie i nie duszenie, ale taniec starego, dobrego bluesa i rock and rolla! Tańczyli sami, najlepiej jak potrafili, najlepiej jak potrafili, parami, stykając się policzkami. Jak wspaniale było, Panie, jak miło było to wszystko zobaczyć i poczuć!
double No cóż, muzycy, zainspirowani takim poświęceniem publiczności, zabrali się do pracy. Piosenki zespołu przeplatały się ze starymi instrumentalnymi przebojami, gitarzysta grał jedno solo mocniej, drugie mocniej. Na twarzach muzyków malowały się radosne uśmiechy. A kiedy saksofonista z Laus Deo wbiegł na scenę i zaczął improwizować, wszyscy po prostu zawyli z zachwytu! Nie sądziłem, że jestem fanem bluesa, ale siła, która ciągnęła mnie na scenę, powiedziała dokładnie to!
Eh! Byłoby więcej takiej jakości muzyki na naszej scenie, byłoby więcej takiego święta!...”
Nasi klienci


.jpg)
W środku Jurij Romanow (w kurtce), za nim słynny mohylewski basista Sasza Krotow, po lewej łatwo rozpoznawalny Timofiej Jarowikow, a przed nim najbardziej wesoła i aktywna dziewczyna w White Night Blues spektakl o imieniu Tanya (na festiwalu otrzymała drugie - honorowe przyjęcie - imię Tancha za jego niesamowitą aktywność festiwalową).
.jpg)
Na pierwszym planie Falujący Wąż (Daniil Karpenko, lider grupy Ein-Sof).
.jpg)
Ilya „Sochnik” Dolzhenkov, basista Ein-Sof, z gitarą basową pożyczoną od White Night Blues na czas występu. Za wokalistką - w tle, za kulisami, jest perkusista White Night Blues Sergey Raschukov. Obok niego (siedzi na krześle) legendarny wokalista grupy Revolver Tolik Varlamyev. Niestety żadne ze zdjęć nie zachowało się.
Poniżej pełny tekst raportu pana Shuma w pierwszym numerze jego magazynu:
.jpg)



